Bułgarzy zachowali wiele tradycyjnych zwyczajów. Trifon Zarezan, przypadający na 14 lutego, to stare święto uprawiających winorośl. Przy tej okazji podcina się pędy winnych krzewów i zrasza je winem, by przyniosły obfity plon. 1 marca Bułgarzy obdarowują się nawzajem martenicami, czyli plecionkami wykonanymi z białych i czerwonych nici, które nosi się potem, by zachować zdrowie i radość w czasie nadchodzącej wiosny. Kiedy obdarowany ujrzy pierwszego bociana, powinien przywiązać otrzymaną martenicę do najbliższego drzewa.
Tak jak inne kultury tego regionu, Bułgarzy kręcą głowami na boki, jeżeli myślą „tak” i w dół w przypadku „nie”.
Nieznajomość tego faktu może czasami doprowadzać do nieporozumień. Jeżeli istnieją wątpliwości, należy zapytać: Da ili ne! (Tak czy nie?).
Wierzenia bułgarskie.
Kult pogańskich bóstw bułgarskich był bardzo bogaty i niesłychanie zróżnicowany. Tradycja religijna wręcz zdumiewa i olśniewa badaczy i całkiem przypadkowych czytelników. Wydawać by się mogło, że pierwotna wiara była uboga i prymitywna, a jednak jest zupełnie inaczej. Od początku są to wierzenia skomplikowane i głębokie. Istnieją świadectwa pisane, poświadczające ich niezwykle religijny wymiar. Bizantyjski pisarz Prokopiusz pozostawił opis słowiańskich obyczajów kultowych, podkreślając ich szczególny charakter. Pisał on, że Słowianie tylko jednego boga -twórcę błyskawicy uważają za pana wszechrzeczy i jemu składają ofiarę, nie znają pojęcia przeznaczenia, a tym samym nie uznają jego wpływu na los ludzi. W zamian za ocalenie obiecują bogu złożenie ofiary. Oddają także cześć rzekom i drzewom, a podczas obrzędów praktykują wróżbiarstwo.
Koleje człowieczego losu nie są więc z góry wyznaczone przez najwyższe bóstwo, uzależnione są jednak od jego każdorazowej interwencji w razie doraźnie zaistniałej potrzeby. Słowianie nie wierzyli w przeznaczenie w rodzaju antycznego fatum, ale wierzyli w rozmaite demony, którym należało składać ofiary, aby czuwały nad życiem człowieka i pomagały mu, a nie przeszkadzały w wypełnianiu jego planów. Czcili więc Słowianie i najwyższego boga, i demony przeznaczenia (rozdanice) oraz wszystkie inne rozliczne istoty zamieszkujące lasy, łąki, rzeki i ludzkie domostwa. Wiara tych południowych ludów była bliska zwykłego codziennego życia, nawet wtedy, gdy przekształciła się już w religię chrześcijańską. Ilustrują to wspaniałe i pełne ludowego humoru legendy bułgarskie.
Słońce to jedno z najważniejszych bóstw. Wśród bułgarskiego ludu rozpowszechnione było witanie wstającego słońca pokłonem, a potem nawet znakiem krzyża. Znany był wśród Bułgarów zwyczaj, że pannę młodą prowadzono uroczyście do rzeki lub źródła, lecz zanim zaczerpnęła z niego wody, musiała pokłonić się słońcu. Bułgarzy wierzyli, że słońce jest bożym okiem i tym motywowali zakaz rzucania śmieci na wschód i w tę stronę, gdzie słońce w danej chwili znajdowało się na niebie. Słońce i światło słoneczne to dobre moce, natomiast zmrok i chwile po zmroku są złe i niebezpieczne, dlatego należało zachować wszelkie środki ostrożności. W żadnym wypadku nie można było zasnąć podczas zachodu słońca, ponieważ o tej porze dnia dusze zmarłych z łatwością mogły zabrać z sobą dusze żywych, lecz śpiących ludzi, zachodząc razem ze słońcem.
Inna opowieść bułgarska mówi, że dawniej słońce miało dwoje oczu. Pewnego razu schyliło się nad wodą, by ugasić pragnienie, a wtedy żmija wyjadła mu jedno oko. Dlatego wieśniacy często zabijali żmije, by przypodobać się słońcu i otrzymać od niego wszelkie łaski. Podczas zaćmienia słońca (a także księżyca) wśród Bułgarów panował zwyczaj strzelania do niewidocznego słońca, by je uratować, ponieważ wierzono, że pożerają go najstraszniejsze potwory.
Księżyc także był przedmiotem kultu, posiadał wielkie znaczenie i był istotą „wszechwiedzącą”. Kult księżyca rozwinął się we wszystkich krajach słowiańskich, ale szczególnie mocno właśnie w Bułgarii. Nowy sierp księżyca, ukazujący się na niebie, rozpoczynał nowy okres wzrostu i witany był pieśniami i barwnymi korowodami. Każda kobieta i młoda dziewczyna musiała mieć przy sobie chleb, a najlepiej złoty pieniądz, by wraz z przybywaniem księżyca przybywało w domu jadła i bogactwa. Wszystko, co zostało zapoczątkowane, gdy księżyc zaczynał rosnąć, będzie na pewno wzrastało pomyślnie i obficie.
Istnieje zwyczaj przystrzygania sobie włosów na nowiu, by dobrze rosły. Podobne właściwości ma także pełnia księżyca. Bułgarskie wesela często wyprawiano w czasie pełni, aby nowożeńcy mieli w chacie pełno, czyli dostatnio. Ale księżyc mógł być także niebezpieczny – wierzono, że wypija mleko lub jajka i wtedy z jednego końca tworzy się pusta przestrzeń, więc może nawet pożerać niemowlęta. Wpływ na księżyc miały tylko czarownice, wyłącznie ich woli podlegał. Mogły na przykład ściągnąć go na ziemię i doić jak krowę. W takim przedsięwzięciu musiały uczestniczyć dwie wiedźmy, koniecznie matka i córka. Podczas pełni powinny rozebrać się do naga i odmawiać zaklęcia nad kotłem z czarodziejskimi ziołami oraz nad sitem i kropić wodą wokół siebie. Księżyc, posłuszny tym magicznym zabiegom, znikał z nieba i pojawiał się w chacie wiedźm, a wtedy one mogły doić go jak zwykłą krowę. Mleko pozyskane w ten sposób miałoby służyć do innych praktyk magicznych.
Czarownice miały również moc, która pozwalała im ściągać z nieba gwiazdy. Szczególnie biegłe w tym procederze były właśnie wiedźmy bułgarskie. Wykorzystywały to, że każdy człowiek ma swoją gwiazdę; wielki człowiek błyszczącą i wspaniałą, nieznaczny małą bladą gwiazdkę. Chcąc zgubić i uśmiercić jakiegoś człowieka, trzeba było odnaleźć jego gwiazdę, a potem ściągnąć ją z nieba i utopić w studni. Silna mu je zvezdata – mówiły Bułgarki o człowieku, któremu się dobrze powodziło, a o chorowitym dziecku znachorki powiadały, że to je slabo zwezdo.
Najnowsze komentarze