Wróżby i czary bułgarskie. Różnorodne obrzędy stanowiły rodzaj zaklinania przyszłości, natomiast sposobem jej poznania miały być wróżby. Praktyki wróżebne były bardzo skomplikowane i dotyczyły wszystkich dziedzin życia ludzkiego. Niektóre znały tylko osoby wtajemniczone, inne stosowane były często i przez wszystkich.
Wśród Bułgarów bardzo rozpowszechnione było przepowiadanie przyszłości za pomocą rozkładania ziaren bobu. Z tego też powodu w Bułgarii do dziś mówi się: Taka mu se padnało na boba (Tak mu wyszło z bobu). Ziarna rozkłada się w sicie, ponieważ właśnie tu najlepiej pokazują przyszłość. Poza tym bób był stosowany w praktyce leczniczej przy odczynianiu ciężkiego uroku. Zabieg polega na tym, że bierze się 40 bobów oraz 40 okruchów żelaza. Ziarna umieszcza się w naczyniu z wodą. Przez kilka dni poddawane są działaniu słońca w dzień, a w nocy magicznym właściwościom księżyca i gwiazd. Potem wyciąga się 37 ziaren, należy zrobić z nich naszyjnik dla osoby urzeczonej, trzy pozostałe trzeba opiec w ogniu i tak przygotowane człowiek we władzy uroku musi zjeść.
Po kilku dniach naszyjnik się rozrywa, a ziarna rozrzuca na skrzyżowaniu dróg. Człowiek zostaje uzdrowiony i wyzwolony spod gnębiącego go uroku.
Najwięcej zwolenników wśród młodych ludzi miały praktyki wróżebne, polegające na wyciąganiu różnych przedmiotów z naczynia z wodą na oślep, śpiewając przy tym pieśni wyznaczające los. Wróżba nabierała największego znaczenia w przeddzień Nowego Roku lub św. Jana. Najpierw wybiera się chatę, w której będą odbywały się wróżby – wszyscy mieszkańcy tego domu muszą być zdrowi. Spośród dziewcząt wybiera się jedną, która musi być pierworodną córką rodziców, zaślubionych pierwszy raz w życiu i zdrowych. Wybrana dziewczyna idzie po wodę do studni lub źródła i przez cały ten czas nie może odezwać się ani słowem, ponieważ musi przynieść niezbędną do wróżb „milczącą wodę”. Do naczynia wrzuca się pierścienie tych, którzy chcą poznać przyszłość, oraz różne inne przedmioty: kawałek drewna, ziarno zboża, kawałek metalu. Potem naczynie wystawia się na nocne działanie gwiazd.
Następnego dnia dziecko (koniecznie musi mieć od 3 do 5 lat) dziewczęta przybierają kwiatami i ziołami i oprowadzają po całej wsi, tańcząc wokół studzien. Potem wszyscy udają się do wybranej poprzedniego dnia chaty i zaczyna się najważniejsza część wróżby: dziecko stoi ustawione twarzą na południe i wyciąga kolejno jeden przedmiot i jeden pierścień. Jeżeli np. wraz z pierścieniem panny wyciągnie kawałek żelaza, to znaczy, że może się ona spodziewać męża kowala, jeśli będzie to zboże, niewątpliwie zostanie żoną rolnika. Równocześnie w trakcie wróżby śpiewane są pieśni wieszczące i ilustrujące los tej, do której należy pierścień, często są to pieśni o wyraźnym zabarwieniu erotycznym.
Wielką rolę odgrywało przekroczenie magiczne. Działało ono w obie strony, to znaczy, właściwości przedmiotu przekraczanego mogły być transferowane na przekraczającego i odwrotnie. Jeśli na drodze panny młodej podrzucono miotłę, a ona jej nie obeszła, lecz przekroczyła, oznaczało to, że mąż będzie nią pomiatał przez całe życie.
Natomiast dzięki przekroczeniu lub przeskoczeniu pięciu kołków wbitych w ziemię (które mają symbolizować wilka) można się zmienić w wilkołaka. Jeżeli ktoś nakryje czarownika na tym procederze, może ukraść mu piąty kołek, a wtedy po przeskoczeniu czterech kołków zostanie mu wilczy ogon.
Wieśniacy bułgarscy stosowali też magiczną praktykę przekraczania, jeśli krowy nie dawały mleka. Chcąc odebrać mleko cudzym krowom, należy położyć skórkę chleba pod kamień, przez który na pewno przejdzie krowa. Po przejściu takiej mlecznej krowy skórkę należy dać do zjedzenia własnej krowie, a wtedy ona zacznie dawać mleko w obfitości.
Często wróżono z rzucanych na wodę rozżarzonych węgielków, aby potwierdzić jakieś domysły. I tak na przykład zatonięcie węgielka oznacza chorobę, unoszenie się na powierzchni – zdrowie.
Bardzo popularne na całej Słowiańszczyźnie było puszczanie wianków na wodę. Czasem stanowiło to oddzielną wróżbę: panna, której wianek płynął przed innymi, miała pierwsza wyjść za mąż lub miało się spełnić to marzenie, które pomyślała, spuszczając wianek na wodę. Ale bywało i tak, że puszczanie wianków na wodę stanowiło rodzaj losowania i równocześnie wstępu do obrzędu, w którym „pierwsza panna” miała zostać najważniejsza osobą.
Przy uboju zwierząt zawsze sięgano po wróżby. Do przepowiadania przyszłości służyły wnętrzności zabijanych zwierząt. Po zabiciu świni oglądano śledzionę, jeśli była ona grubsza z przodu, czyli w części obróconej w stronę głowy, oznaczało to, że początek zimy będzie srogi i mroźny, jeśli grubszy był koniec, to i koniec zimy miał być ciężki, a początek zapowiadał się łagodnie. Bardzo pospolitą była wróżba z baraniej łopatki. Do tej wróżby używano kości wyjętej z pieczonego mięsa, posługiwano się zazwyczaj prawą łopatką. Mięso odrywano od kości palcami, aby jej nie uszkodzić. Gladar (dosłownie ten, który patrzy), czyli bułgarski wróż, potrafił odczytywać przyszłość ze wszystkich znaków, najmniejszych nawet plam znajdujących się na łopatce. Cała kość podzielona była na wiele części, z których każda miała inne znaczenie i własną nazwę, np.: męski brzeg i żeński brzeg, męski i żeński mózg, pole, krowy, woły; sposób, w jaki zachodziły na siebie poszczególne części i jakie znaki na nich się znajdowały, stanowiły o treści wróżby. Wróż mógł odczytać zdrowie, długość życia, ilość potomstwa, powodzenie w uprawie roli i hodowli zwierząt. Można było również wróżyć z kości piersiowej kury lub koguta. Ta wróżba przepowiadała powodzenie lub klęski żywiołowe, wojny lub dobrą pogodę.
Bardzo ciekawą i sympatyczną była wróżba noworoczna za pomocą psa. Niezamężne panny ustawiały na progu domu kości, kawałki mięsa i wołały psa. Panna, której kawałek jedzenia pies zjadł najpierw, pierwsza miała wyjść za mąż. Inna wróżba polegała na odczytywaniu miejsca, skąd będzie pochodził narzeczony – oczywiście z kierunku, w którym szczekał pies. Niektóre wróżby były bardziej rozwinięte i ze sposobu szczekania psa odczytywały charakter i cechy fizyczne przyszłego męża. Mocny i donośny szczek zapowiadał silnego młodzieńca, chrapliwy – starego i chorego człowieka.
Najnowsze komentarze